Kiedy wdrożenie Zrównoważonej Karty Wyników przyniesie przedsiębiorstwu długofalowy sukces? Komentuje H.R. Friedag - dobrze znany w Polsce przedstawiciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Controllerów.
www.friedag.com
Trudno byłoby znaleźć menedżera nieświadomego faktu, iż przyszłość przedsiębiorstwa zależy od dokonywanych codziennie wyborów. Wciąż jednak zbyt wielu zarządzających nie przyjęło do wiadomości, iż każda z decyzji operacyjnych musi mieć na celu realizację zamierzeń strategicznych.
Nietrudno zatem wyjaśnić, dlaczego istnieją przedsiębiorstwa, które wdrożyły Zrównoważoną Kartę Wyników i wypracowały system mierników zarządczych, a nadal brną do przodu na oślep. Dzieje się tak, gdyż faktycznie nie mają one strategii. Na pewno bowiem nie jest nią stwierdzenie, iż „głównym partnerem jest klient”, „najwyższym dobrem są pracownicy”, a „celem jest zwrot z kapitału w wysokości X%”.
Formułując strategię, warto przypomnieć sobie myśl A. Deyhle, który stwierdził, iż decyzje operacyjne służą „robieniu rzeczy właściwie”, zaś strategiczne „robieniu właściwych rzeczy”. Zrównoważona Karta Wyników ma zatem umożliwić „właściwe robienie właściwych rzeczy”, ponieważ każde działanie operacyjne ma nie tylko służyć rozwiązaniu bieżącego problemu, ale powinno być krokiem w kierunku stworzenia potencjału na przyszłość.
Warto także podkreślić, iż przedsiębiorstwo - choć funkcjonuje w określonym otoczeniu i podlega jego wpływom - swoją wizję rozwoju i koncepcję zarządzania musi wyprowadzić z wewnętrznej kultury organizacyjnej. Tylko na takim fundamencie można budować realny system celów, z których wynikać będą konkretne przedsięwzięcia i działania.