Budżetowanie „top down” zakłada, że na finansach w przedsiębiorstwie znają się tylko zarząd oraz finansiści, i to oni wiedzą lepiej, kto, co, w jakim czasie i za ile ma zrobić. Wydawałoby się, że takie podejście powinno dawno odejść już do lamusa. Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że mamy w Polsce bogate doświadczenia z całym spektrum absurdów gospodarki centralnie sterowanej. Okazuje się jednak, że przysłowiowy Polak i po szkodzie nie jest mądry.
Pozostałe 95% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułu