Problem: Jestem regularnym uczestnikiem szkoleń i konferencji z obszaru controllingu. Na konferencjach tych, a szczególnie podczas prelekcji stricte praktycznych (pochodzących z konkretnych przedsiębiorstw), pojawiają się często podstawowe przesłanki dla wdrożenia controllingu w tych organizacjach. Wbrew pozorom przesłanki te są w różnych firmach bardzo odmienne. A to podstawą do uruchomienia prac wdrożeniowych był „bałagan, nad którym trzeba było jakoś zapanować”, a to problemy z kalkulacją kosztów i budżetowaniem, a to znowu trudna sytuacja finansowa firmy itd. Dość nieroztropne są w szczególności te przesłanki, w których mówimy o przysłowiowym „pożarze” – teraz z kolei pojawia się panika związana z sytuacją kryzysową w gospodarce. Według mnie podejmowanie prób wdrażania narzędzi controllingowych w sytuacji, „kiedy w firmie się pali”, jest trochę spóźnione. Proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeśli się mylę...
Pozostałe 83% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułu