Czy miesięczne raporty zarządcze należy odchudzić? Zmiany w sprawozdawczości wewnętrznej obserwuje Ben McLannahan – komentator „CFO Europe” i „The Economist”.
www.cfo.com
Gdy Frans Spaargaren objął posadę dyrektora finansowego szwajcarskiego koncernu Gemplus, zorientował się szybko, że menedżerowie tej organizacji toną w zalewie informacji. Analitycy finansowi co miesiąc zadrukowywali całe ryzy papieru oraz przygotowywali naszpikowane danymi prezentacje, spodziewając się, że zarząd wychwyci kluczowe dla działalności jednostki wielkości.
Po analizie systemu sprawozdawczości wewnętrznej, eliminacji zbędnych danych i wybraniu kluczowych mierników z opasłego tomu pozostała cienka broszura zawierająca wyłącznie najistotniejsze informacje, liczne wizualizacje i odchylenia drukowane czerwonym i zielonym atramentem. Raport objął także dane niefinansowe oraz informacje o projektach realizowanych przez całą grupę kapitałową. Ale plany Spaargarena na tym się nie kończyły. Postanowił stworzyć interaktywny system raportowania, przekształcając księgę główną w hurtownię danych. W ten sposób menedżerowie mogliby tworzyć elastyczne raporty i poświęcić więcej czasu na planowanie działań organizacji. Zmniejszenie ilości danych sprawiłoby ponadto, iż raporty stałyby się bardziej czytelne także dla pracowników spoza obszaru finansowego.
Wielu menedżerów podziela tę wizję sprawozdawczości wewnętrznej, wdraża systemy analiz biznesowych (BI) czy narzędzia zarządzania procesami (BPM). Zaskakujące jest jednak to, iż często zaimplementowane systemy faktycznie nie wspierają procesu decyzyjnego.