Jak wygląda zdrowe podejście do controllingu w placówkach medycznych? Doświadczenia Stiftungsklinikum Mittelrhein opisują na łamach Zeitschrift für Controlling und Management B. Pfeuffer, M. Frieling, G.J. Lahuis oraz B. Koch.
www.gzstift.de
Niejeden szpitalny controller został przez środowisko medyczne uznany za krwiopijcę, który naciska na szybkie wypisywanie pacjentów, pragnie ograniczyć badania diagnostyczne, woli nie stosować drogich leków i narzeka na wysokie koszty leczenia „nagłych przypadków” i „powikłań”. Aby ten obraz uległ zmianie, konieczne jest aktywne zaangażowanie controllingu w stworzenie systemu zarządzania wspomagającego realizację strategii medycznej szpitala.
Podstawowym problemem tych palcówek jest to, iż rozszerzenie oferty świadczeń i wprowadzenie nowoczesnych terapii oznacza wydatki, do których poniesienia należy przekonać kasy chorych. Orężem w negocjacjach może być właśnie controlling uwiarygodniający budżety szpitali.
W klinice Mittelrhein zastosowano w tym celu rachunek kosztów w przekroju Jednorodnych Grup Pacjentów (DRG). Grupy pacjentów objętych jednakową terapią w związku z postawieniem określonej diagnozy stanowią idealny nośnik kosztów. Dzieje się tak dlatego, że do DRG można przypisać poszczególne procedury medyczne, a więc zatem koszty pracy, zużycia materiałów i leków, utrzymania aparatury itd. W efekcie budżet szpitala można zbudować opierając się na danych z diagnostyki. Warunek jest jednak taki, iż controller musi stale współpracować z kadrą lekarską przy analizie dokumentacji medycznej, przypisywaniu poszczególnych procedur medycznych do DRG, wycenie nowych świadczeń i szacowaniu kosztów spełniania wymogów jakościowych w procesie leczenia.
Controlling może zatem poprawić przejrzystość pracy szpitala i wspomagać wybór najwłaściwszych terapii, niekoniecznie typując „których pacjentów nie opłaca się leczyć”.