Czy controlling pomoże zdać szkołom egzamin dojrzałości? Komentują S. Grbenic i Ch. Theuermann z Fachhochschule Graz.
www.controlling-portal.org
Dobrym specjalistą nie jest ten, który „wie” - jest nim ten, który „wiedzę umie wykorzystać”. Niestety, właśnie w obszarze, w który największy akcent kładzie się na zdobywanie i wykorzystanie wiedzy - edukacji - ewidentnie brakuje woli na jakiekolwiek usprawnianie działania. Stąd od nowego roku obowiązkowym przedmiotem w szkołach powinien stać się controlling.
Pierwszym zadaniem dla controllera będzie wspomaganie tworzenia strategii absorpcji wiodących tendencji w nauce i nauczaniu przez szkoły - mają one przecież wspierać, a nie hamować rozwój swoich słuchaczy. Możliwym rozwiązaniem jest stworzenie obszaru funkcjonalnego na kształt badań i rozwoju - czyli śledzenia i wprowadzania do programów nauczania nowości z poszczególnych dziedzin życia.
Drugim zadaniem jest zapewnienie satysfakcji interesariuszy zewnętrznych. Profile nauczania powinny uwzględniać kompetencje pożądane w gospodarce. Jeżeli szkoły będą kształciły nieakceptowanych przez rynek absolwentów, trudno oczekiwać, aby opinia publiczna domagała się wzrostu nakładów na edukację i naukę.
Na polu operacyjnym nacisk musi zostać położony na efektywność i sprawność procesu kształcenia. Jeżeli bowiem praca z ludźmi, których umysły są najbardziej chłonne, jest nieefektywna, istnieją nikłe szanse, że kiedykolwiek nadrobią oni zaległości. Konieczne jest zatem precyzyjne ustalenie celów dotyczące jakości pracy pedagogów. Podczas corocznych rozmów z nauczycielami będzie wówczas można odnieść ich osiągnięcia do oczekiwań kierownictwa i poszukać ewentualnych usprawnień.