Warunki skutecznej analizy danych

Tekst otwarty nr 1/2014

Rozmowa z Wojciechem Gardzińskim, właścicielem firmy AFIN, autorem wielu publikacji, referatów, programów szkoleniowych z zakresu Excela i Accessa oraz ich wykorzystania w zarządzaniu.

Czy firma może funkcjonować bez systemu zintegrowanego?

Wojciech Gardziński: Oczywiście że tak. Jest bardzo wiele wdrożeń systemów dziedzinowych, właściwie powiązanych ze sobą w warstwie funkcjonalnej. Dobre połączenie funkcjonalne to klucz do sukcesu, nie zaś informatyczne zintegrowanie.

Jak Pan ocenia poziom wiedzy użytkowników Excela?

W.G.: Niestety, słabo, chociaż idzie ku lepszemu. Excel jest elastyczny. Każdy po pięciominutowym przeszkoleniu „już go umie”. Kolejnym „odkryciem” jest wyszukaj.pionowo (). Analitycy bardzo słabo znają bazy danych, a przecież ich głównym zadaniem jest właśnie analiza danych. Trzeba coś wiedzieć o ich strukturze, metodach dostępu i języku komunikacji z bazami.

Bezpośredni dostęp do hurtowni danych to samo zło czy przyszłość analizy?

W.G.: Jest to przyszłość analizy. W dzisiejszym świecie „wielkich danych” (ale proszę tego określenia nie mylić z marketingowym hasłem „Big Data”) nie może być inaczej. Systemy transakcyjne produkują mnóstwo danych. Już 10 000 rekordów to problem, gdy nie ma czegoś w rodzaju hurtowni danych. Ona powstaje w komputerach analityków. Są to pliki Excela przechowujące dane przetworzone i zintegrowane. Tylko jaka ta hurtownia danych musi być? Przez hurtownię danych rozumiem „bazę dla analiz”, nie zaś „bazę dla Business Intelligence (BI)”. BI, wdrażając hurtownię danych, zamyka dostęp do niej – monopolizuje ten dostęp. Analitycy natomiast, mając hurtownię danych i BI, przygotowują eksporty z BI do Excela! Przecież to informatyczny koszmar!

Nie przeciwstawiam się istniejącym hurtowniom danych. Jeśli ich nie ma – sam je przecież tworzę. Z tym że mają one wówczas innego projektanta i właściciela – analityków! Nie konsultantów BI, tylko analityków.

Czy rozwiązania inne niż system zintegrowany zapewniają bezpieczeństwo danych? MS Excel jest bezpieczny?

W.G.: Może to Panią zdziwi, ale bezpieczeństwo danych da się zapewnić nie na poziomie bazy danych. Nawet zamieszczenie danych w odpowiednich lokalizacjach sieciowych, na dobrze zabezpieczonym systemie plików, zapewnia wystarczające bezpieczeństwo.

Czy Excel jest bezpieczny? Absolutnie nie! To system elastyczny, więc z założenia nie jest bezpieczny. Ale to system „plikowy”, a pliki da się zabezpieczyć na poziomie systemu operacyjnego/sieciowego.

Jakie są najczęstsze nonsensy pojawiające się przy wykorzystaniu systemów zintegrowanych?

W.G.: A czy my w ogóle mówimy o systemach zintegrowanych? Przez system zintegrowany rozumiem system transakcyjny. Próby „integrowania” systemu analitycznego wywołują raczej same problemy, chyba że firma jest jednoproduktowa (np. Coca-Cola, gdzie jedynym problemem jest wielkość sprzedaży). Ale gdy trzeba szukać rezerw, szans, wszyscy przygotowują analizy w narzędziu elastycznym, obecnie w Excelu, bo wygrał on z konkurencją w tym segmencie rynku.

Czym jest Spreadsheet Oriented Architecture (SOA)?

W.G.: SOA jest koncepcją. Czasem porównuję SOA do przewrotu kopernikańskiego. Przecież gwiazdy poruszały się tak, jak się poruszają, od tysiącleci, a ludzie myśleli inaczej. Oni myśleli, że są centrum świata. Kopernik obnażył to podejście i opisał sytuację rzeczywistą. Wiemy, że Excel „jest królem analizy” od lat. Problem w tym, że mało kto dotychczas to zauważył.

Czy Pana zdaniem SQL nadal jest językiem zapytań „nieodkrytych”?

W.G.: W SQL nie ma czego odkrywać – to standard wprowadzony do świata Excela 21 lat temu, a powstał jeszcze wcześniej, bo w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Rozumie to Pani? Bo ja do dzisiaj nie bardzo rozumiem. Czterdzieści lat temu ktoś zrobił coś, bez czego dziś nie można się obejść. Funkcjonuje do dzisiaj i ma przyszłość! A jest „nieodkryte” przez analityków.

Zapewne przesadziłem, twierdząc, że nie ma już czego odkrywać w SQL. Nowe technologie zrodzą nowe wyzwania w dziedzinie wyszukiwania oraz przetwarzania danych i pewnie SQL jeszcze się rozwinie. Już się rozwinął. Przykładem jest chociażby MDX i późniejsze, po ANSI92, standardy samego SQL.

Ale jak słusznie Pani zauważyła, nie tutaj leży problem. Chodzi o to, że biznes i informatyka to dwa różne światy, a SQL został zaanektowany przez informatykę do systemów transakcyjnych. A to przecież również język zapytań, nie tylko tworzenia baz danych.

Co Pan sądzi o tej wypowiedzi prasowej: „Dobrze wdrożony i właściwie przemyślany system Business Intelligence pozwala użytkownikowi na dokonywanie świadomych wyborów i decyzji za każdym razem, w każdej sytuacji”?

W.G.: To jest wypowiedź osoby zafascynowanej teorią BI i, niestety, jest nieprawdziwa. Faktem jest, że programy szachowe wygrywają już z arcymistrzami, ale życie, biznes są bardziej skomplikowane od szachów. Poza tym naprawdę rzadko decyzje biznesowe podejmuje się na bazie cyferek.

Czy technologia ODBC jest rozwiązaniem wszystkich problemów analityków? Może Pan przybliżyć zasady jej użycia?

W.G.: ODBC nie jest rozwiązaniem wszystkich problemów. To technologia dostępu do baz danych, a przecież nie wszystkie problemy analityczne to problemy bazodanowe. Aby jednak mieć dane do analizy, trzeba je pobrać, uszlachetnić, zagregować, wzbogacić o słowniki. I tu ODBC jest nieocenionym pomocnikiem.

Skąd się bierze fala krytyki skierowanej wobec Pana? Czy Pana poglądy na informatyzację w controllingu nie okazują się zbyt radykalne? Jakie widzi Pan przeszkody w realizacji postulowanych przez Pana kierunków rozwoju tej informatyzacji?

W.G.: Uważam, że warto się mierzyć z krytyką – czasami jest ona sensowna i celna. Po to, proszę zauważyć – celowo – udzielam się na grupach dyskusyjnych, by ją przedyskutować.

Przeszkód jest mnóstwo! Pierwsza i największa przeszkoda to świadomość analityków. Analitycy są źle kształceni. Na uczelniach dominuje teoretyzowanie. Proszę przejrzeć oferty i programy studiów dla analityków – głównie teoria, mało praktyki. Praktyki zaś ludzie uczą się dopiero w pracy, a tu napotykają bariery. Pracując latami, nabierają złych nawyków – stosowanie łącz excelowych to pierwszy z nich. Stąd te błędy, rozjazdy, bałagan. Co wówczas robią pracodawcy? Zatrudniają więcej analityków, skoro to takie trudne i żmudne. Proszę przejrzeć oferty pracy – dla analityków pracy nie brakuje, bo mają jej dużo, bo wykonują ją niepoprawnie, bo nie umieją inaczej.

Analitykom trudno wytłumaczyć, że SQL zrobi porządek z milionem rekordów w kilka sekund. Oni właśnie poznali VBA i są zachwyceni jego możliwościami. Tak, ale nie w dziedzinie obróbki danych. Trudno jest przebrnąć przez barierę świadomości.

Przeszkoda druga – rynek informatyczny. Lata dominacji teorii BI zrobiły swoje – powstało mnóstwo firm i programów z nią zgodnych. Idea zrodziła marketing. Ale on działa! Firmy kupują programy za miliony złotych, a z tych milionów żyje armia ludzi.

Zarządy firm widzą bałagan excelowy i chcą z nim skończyć. Dostają oferty BI. Nie znają się jednak na praktyce analizy danych, więc zlecają „wybór BI” informatykom. Ci, chcąc zabezpieczyć swoje funkcje, czyli bezpieczeństwo i bezawaryjność, wybierają systemy najsztywniejsze.

Przeszkoda trzecia – środowisko akademickie, czyli ci, których zadaniem jest przygotować analityków do pracy. Wydziały ekonomii i informatyki to osobne twory, z bardzo zasiedziałą kadrą. Tu się uczy wskaźników i teorii ekonomicznych, a tam programowania. Dopóki nie wybuduje się między nimi jakiegoś „przejścia podziemnego”, to chyba dalej będzie nieciekawie.

Co Pan sądzi o chmurach obliczeniowych i możliwościach wykorzystywania ich w controllingu?

W.G.: Chmura jest dobra w wielu dziedzinach informatyki. W temacie analizy danych nie jest to już tak jednoznaczne. Chmura to serwer zewnętrzny – kto wyśle do niej swoje wrażliwe dane? Nie twierdzę, że tam nie byłoby im lepiej, bezpieczniej, efektywniej, ale kto tam je wyśle? Mała firma może się na to odważy, ale spółka giełdowa z rozbudowanymi procedurami bezpieczeństwa chyba nigdy. Podkreślam słowo „chyba”, bo już nie takie wolty zdarzały się w informatyce – ta jednak wygląda na rzecz trwałą, bo dane mają charakter „osobisty”. A już BI w chmurze to absurd nie tylko mentalny, ale też informatyczny. Mam wysłać gigabajty danych na jakiś serwer, by on zwrócił mi pulpit decyzyjny? Nawet terabitowa przepustowość Internetu chyba mnie do tego nie przekona. Ani się tego nie doczekam, bo dane będą płynąć i płynąć, a decyzje nie lubią być odwlekane. Tak więc analiza pozostanie lokalna. A lokalnie króluje arkusz kalkulacyjny.

Zobacz również

Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami w pkpir od 1 stycznia 2025 r.

Minister Finansów przygotował projekt rozporządzenia w sprawie zmian w pkpir. Proponowane zmiany są związane z koniecznością dostosowania pkpir do wprowadzanego od 1 stycznia 2025 r. kasowego PIT.

Czytaj więcej

Kiedy pracodawca odpowiada za faktury sfałszowane przez pracownika?

Kiedy pracodawca odpowiada za faktury sfałszowane przez pracownika?

Odpowiedzialność podatników VAT za „puste” lub fałszywe faktury to wciąż gorący temat. W praktyce zdarzają się sytuacje, gdy takie faktury wystawi pracownik, bez wiedzy i zgody pracodawcy. Pojawia się wówczas pytanie, kto w takich przypadkach obowiązany jest do zapłaty kwoty podatku wskazanej na fakturze – pracodawca czy pracownik?

Czytaj więcej

Polecamy

Przejdź do

Partnerzy

Reklama

Polityka cookies

Dalsze aktywne korzystanie z Serwisu (przeglądanie treści, zamknięcie komunikatu, kliknięcie w odnośniki na stronie) bez zmian ustawień prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez EXPLANATOR oraz partnerów w celu realizacji usług, zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Usługa Cel użycia Włączone
Pliki cookies niezbędne do funkcjonowania strony Nie możesz wyłączyć tych plików cookies, ponieważ są one niezbędne by strona działała prawidłowo. W ramach tych plików cookies zapisywane są również zdefiniowane przez Ciebie ustawienia cookies. TAK
Pliki cookies analityczne Pliki cookies umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania przez użytkownika ze strony internetowej w celu optymalizacji jej funkcjonowania, oraz dostosowania do oczekiwań użytkownika. Informacje zebrane przez te pliki nie identyfikują żadnego konkretnego użytkownika.
Pliki cookies marketingowe Pliki cookies umożliwiające wyświetlanie użytkownikowi treści marketingowych dostosowanych do jego preferencji, oraz kierowanie do niego powiadomień o ofertach marketingowych odpowiadających jego zainteresowaniom, obejmujących informacje dotyczące produktów i usług administratora strony i podmiotów trzecich. Jeśli zdecydujesz się usunąć lub wyłączyć te pliki cookie, reklamy nadal będą wyświetlane, ale mogą one nie być odpowiednie dla Ciebie.