Produkcja w przemyśle i budownictwie lepsza od prognoz
- Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w marcu 2006 r. o 16,4% r/r, czyli wyraźnie powyżej oczekiwań rynkowych. Wzrost skorygowany o czynniki sezonowe osiągnął 13,6% r/r. To najszybsze tempo rozwoju przemysłu od przedakcesyjnego boomu w połowie 2004 r. Głównym motorem wzrostu produkcji ogółem było przetwórstwo przemysłowe, w którym produkcja zwiększyła się o 18,7% r/r. Wzrost nastąpił w 28 spośród 29 gałęzi przemysłu, a najlepsze wyniki zanotowano tradycyjnie już w branżach zorientowanych na eksport. Sugeruje to, że popyt zewnętrzny nadal silnie wspiera wzrost gospodarczy w Polsce.
- Po dwóch miesiącach stagnacji produkcja budowlano-montażowa zanotowała w marcu silny wzrost o 15,5% r/r. Potwierdza to tezę, że spowolnienie na początku roku było chwilowe i spowodowane surową zimą, a nie załamaniem pozytywnej tendencji.
Pozytywna niespodzianka również w sprzedaży detalicznej
- Nominalny wzrost sprzedaży detalicznej wyniósł w marcu 2006 r. 10,1% r/r, czyli minimalnie mniej niż w lutym. Za to realna dynamika przyspieszyła do 10,4% r/r, osiągając najwyższy poziom od dwóch lat.
- Wysoki wzrost sprzedaży nastąpił pomimo późniejszych świąt Wielkiej Nocy w porównaniu z zeszłym rokiem. Spowodowało to przesunięcie części popytu na żywność z marca na kwiecień (dynamika sprzedaży żywności obniżyła się w marcu do 2,7% r/r z 9,8% r/r w lutym). Było to możliwe, ponieważ znacznie wzrosła sprzedaż innych kategorii dóbr. Przykładowo, sprzedaż mebli i AGD zwiększyła się o blisko 20% r/r, pokazując, że w wydatkach konsumentów rośnie udział dóbr innych niż artykuły pierwszej potrzeby. Świadczy to o trwałości ożywienia popytu konsumpcyjnego.
Pierwszy kwartał znacznie lepszy od oczekiwań
- Podsumowując wskaźniki aktywności ekonomicznej za pierwszy kwartał wygląda na to, że rok zaczął się wzrostem gospodarczym znacznie szybszym od wcześniejszych prognoz. W całym I kwartale 2006 r. sprzedaż detaliczna zwiększyła się realnie o 9,4% r/r, produkcja przemysłu wzrosła w tym czasie o 12,1%, a produkcja budowlano-montażowa o ok. 1% r/r.
- Na podstawie powyższych danych można szacować, że wzrost PKB w I kwartale 2006 r. wyniósł ok. 5,3%, a w całym roku może przekroczyć 5%. Gospodarka rozwija się zatem w tempie najwyższym od czasu przedakcesyjnej gorączki zakupów i produkcji w połowie 2004 r.
- Po stronie popytu wzrost ten kreowany jest zarówno przez popyt krajowy (wyższa konsumpcja i inwestycje), jak również wciąż bardzo dobre wyniki handlu zagranicznego.
Eksport nadal popycha w górę wzrost gospodarczy
- Deficyt obrotów bieżących w lutym wyniósł 538 mln euro. Chociaż wynik był gorszy od prognoz, wynikało to głównie z pogorszenia (zapewne przejściowego) salda w transferach bieżących (tylko 49 mln euro nadwyżki w lutym). Wszystkie inne elementy bilansu płatniczego zanotowały bardzo dobre wyniki.
- Utrzymał się bardzo szybki wzrost polskiego eksportu, który w lutym wyniósł 18% r/r dla danych wyrażonych w euro oraz 12,4% w przeliczeniu na złote (ta ostatnia wartość świadczy o tym, że mimo mocnego złotego wpływy eksporterów rosną). Import zwiększył się o 17,1% r/r w euro i 11,5% r/r w złotych.
- Skumulowany 12-miesięczny deficyt obrotów bieżących w styczniu i w lutym był na rekordowo niskim poziomie 1,3% PKB wobec 1,5% PKB w grudniu 2005 r. Potwierdza to brak istotnych zagrożeń dla nierównowagi zewnętrznej polskiej gospodarki.
Zatrudnienie w górę, bezrobocie w dół
- Szybszy wzrost gospodarczy coraz mocniej przekłada się na poprawę sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia wyniosła w marcu 2006 r. 17,8%, czyli o 1,5 pkt proc. mniej niż przed rokiem. Według szacunków resortu pracy w kwietniu 2006 r. nastąpił spadek do 17,2%.
- Dzieje się tak m.in. dlatego, że firmy zwiększają popyt na pracowników. W marcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,7% r/r, a w całym I kwartale 2006 r. o 2,6% r/r, co było najwyższym tempem wzrostu od początku transformacji.
Badania koniunktury sugerują trwałość ożywienia
- Kwartalny raport NBP o koniunkturze potwierdził bardzo dobrą kondycję przedsiębiorstw w I kwartale 2006 r. i oczekiwania dalszej poprawy w II kwartale. Zdaniem autorów badania, wzrost PKB w II kwartale 2006 r. może być nawet wyższy niż w I kwartale, ponieważ firmy spodziewają się dalszego wzrostu popytu i zamówień.
- Wskaźnik prognoz zatrudnienia osiągnął najwyższy poziom w historii badania. Wiele firm zgłaszało problemy ze znalezieniem wykwalifikowanej siły roboczej. Jest to na pewno jeden z czynników przyczyniających się do tego, że coraz więcej firm planuje podwyżki wynagrodzeń.
- Najwyższy w historii badania był również wskaźnik nowych inwestycji, którym sprzyja dobra sytua-cja finansowa przedsiębiorstw i wysokie zasoby rezerw gotówkowych.
Inflacja bliska zeru
- Stopa inflacji spadła w marcu 2006 r. do 0,4% r/r z 0,7% w lutym. W ciągu miesiąca ceny konsumpcyjne spadły o 0,1%, głównie za sprawą niższych cen żywności (–0,2% m/m), cen paliw (–0,5% m/m) oraz odzieży i obuwia (–0,7% m/m). Jednocześnie w pozostałych kategoriach koszyka CPI trudno jest doszukać się śladów popytowej presji na ceny. Znajduje to odzwierciedlenie w tym, że inflacja bazowa również pozostaje w trendzie spadkowym.
- Dwie najważniejsze miary inflacji bazowej – inflacja „netto” i 15% średnia obcięta zanotowały w marcu spadek do 0,7% r/r z 0,8% r/r w lutym. Trzy miary bazowe były poniżej zera. Ceny produkcji w marcu zwiększyły się o 0,9% r/r, czyli bardziej niż oczekiwano. Niemniej dane o PPI nadal nie wydają się pokazywać oznak istotnej presji inflacyjnej, przynajmniej ze strony innych czynników niż ceny ropy i pozostałych surowców.
- O ile ceny w górnictwie i kopalnictwie wzrosły o 9,1% r/r, to w przetwórstwie nastąpił spadek cen o 0,5% r/r. Oznacza to, że jak na razie rozpędzająca się gospodarka nie wywiera znacznej presji na wzrost cen u producentów lub po prostu nie jest ona wystarczająco silna, aby zrównoważyć efekt zaostrzonej konkurencji i silnego złotego.
- W kwietniu 2006 r. spodziewamy się stabilizacji inflacji CPI na poziomie 0,4% r/r. Ale rynek oczekuje wzrostu do 0,6%, m.in. w wyniku podwyżek cen paliw i gazu. Nadal jednak wydaje się, że przez większą część roku inflacja pozostanie poniżej 1% i dopiero w grudniu zbliży się do dolnej granicy celu NBP (1,5%).