Spowolnienie na skutek sytuacji globalnej...
- Nasza optymistyczna prognoza na 2011 r. z raportu sprzed roku, która była powyżej konsensusu rynkowego, zakładała tempo wzrostu gospodarczego w Polsce powyżej 4%. Wszystko wskazuje na to, że taki właśnie będzie całoroczny rezultat, a może on nawet wynieść 4,2–4,3%. Struktura wzrostu PKB okazała się spójna z naszymi oczekiwaniami, konsumpcja wzrosła najprawdopodobniej nieco powyżej 3%, nastąpiło również ożywienie w inwestycjach, choć w mniejszej skali, niż prognozowaliśmy. Zgodnie z naszym założeniem, nastąpiło wyraźne spowolnienie wzrostu obrotów w handlu zagranicznym. Było to odzwierciedleniem pogorszenia sytuacji gospodarczej u głównych partnerów handlowych. Niestety, wszystko wskazuje na to, że te tendencje będą kontynuowane w 2012 r.
- Strefa euro prawdopodobnie już znajduje się w fazie recesji, a tempo wzrostu gospodarczego w całym roku będzie zbliżone do zera. Wyraźne spowolnienie w porównaniu z 2011 r. nastąpi również w Niemczech. W konsekwencji, prognozujemy, że polski eksport będzie rósł w niskim jednocyfrowym tempie (w ujęciu euro). Jednocześnie, na skutek wolniejszego wzrostu popytu krajowego import może być nawet niższy niż w 2011 r., co przyczyni się do pozytywnego wpływu eksportu netto na PKB i zmniejszenia deficytu obrotów bieżących.
- Wolniejszy wzrost popytu krajowego będzie, według naszych prognoz, wynikał ze spowolnienia konsumpcji (słabszy rynek pracy) i spowolnienia inwestycji. Prognozujemy wzrost inwestycji o zaledwie kilka procent, głównie na skutek większej niepewności globalnej oraz ze względu na mniejszy wpływ niż w 2011 r. projektów infrastrukturalnych. Ponadto, zmiana zapasów nie doda aż tyle do wzrostu gospodarczego, jak to miało miejsce w 2011 r. (0,8% vs. 1,1%).
... ale nie będzie aż tak źle jak w 2009 r.
- Mimo dość wyraźnego spowolnienia i naszej prognozy wzrostu PKB poniżej średniej rynkowej (2,3% vs ok. 3%), warto podkreślić, że prognozowana przez nas sytuacja gospodarcza wciąż nie będzie na tyle zła, aby porównywać ją z rokiem 2009.
- Nie spodziewamy się spadku popytu krajowego ani spadku inwestycji. W 2009 r. spowolnienie gospodarcze wyniosło prawie 6% w ciągu czterech kwartałów (PKB bliski zera w I kwartale 2009 r.). Teraz oczekujemy obniżenia dynamiki PKB o ok. 2%, przy założeniu pewnego odbicia koniunktury w strefie euro w drugiej połowie roku. Niemniej, w pierwszej połowie roku słabe dane oraz utrzymywanie się niepewności odnośnie do przyszłości strefy euro będą powodować dalsze zamieszanie na rynkach finansowych.
Budowlanka lepiej niż przemysł
- Po stronie podażowej gospodarki spodziewaliśmy się, że sektor budowlany przejmie pałeczkę od przemysłu jako główny motor wzrostu w 2011 r. Tak też się stało, choć przyznać musimy, że wzrost w budowlance o prawie 15% mocno przekroczył nawet nasze optymistyczne prognozy (ponad 8%). Naszym zdaniem, trudno będzie tak dobry wynik utrzymać w roku bieżącym, w szczególności ze względu na wolniejsze tempo wzrostu publicznych inwestycji infrastrukturalnych.
- Jeśli chodzi o sytuację w przemyśle, wszystko wskazuje na to, że spowolnienie rozpoczęte w 2011 r. będzie kontynuowane. Sektor zorientowany na eksport nie będzie się już cieszył takim wzrostem zamówień, na co wskazuje chociażby wskaźnik PMI. Niemniej, nie prognozujemy spadku produkcji przemysłowej, jak to miało miejsce w 2009 r.
Dalszy ciąg pogorszenia sytuacji na rynku pracy
- Pogorszenie sytuacji na rynku pracy, które rozpoczęło się w 2011 r., stało w sprzeczności z naszymi prognozami dalszego wzrostu zatrudnienia i spadku stopy bezrobocia. Kiepskie informacje z sektora przedsiębiorstw zaczęły napływać już w połowie 2011 r. i nie napawa to za bardzo optymizmem, jeśli chodzi o dalszy rozwój sytuacji w roku bieżącym.
- Spodziewamy się dalszego wzrostu stopy bezrobocia (choć nie w takim tempie jak w 2009 r.). Jeśli w ogóle nastąpi wzrost zatrudnienia w całej gospodarce, to będzie on niewielki. Przy jednoczesnym niewielkim tempie wzrostu płac, niewiele przekraczającym stopę inflacji, będzie to oznaczało dość niski wzrost realnych dochodów do dyspozycji oraz słaby wzrost konsumpcji (ok. 2%). Nie zakładamy też, aby zwiększyć się miała wyraźnie skłonność do konsumpcji kosztem oszczędności.
Jak duży spadek inflacji w 2012?
- Według naszych prognoz sprzed 12 miesięcy, 2011 r. miał stać pod znakiem wyraźnego wzrostu inflacji, również inflacji bazowej. Miało być to efektem zarówno podwyżki VAT, wysokich cen surowców, wzrostu cen żywności, jak i presji popytowej. Nasze prognozy okazały się nawet zbyt optymistyczne, a wzrost inflacji był kontynuowany w drugiej połowie roku, co w znacznej mierze wynikało ze słabszego złotego w porównaniu z naszymi założeniami.
- Rok 2012 rozpoczyna się z inflacją znacznie powyżej nie tylko celu inflacyjnego, ale również górnej granicy dopuszczalnych wahań wokół celu. Naszym zdaniem, cel 2,5% nie zostanie w tym roku osiągnięty, ale jest szansa, że niektóre miesiące pokażą inflację poniżej 3,5%. Pierwszy kwartał może przynieść spadek inflacji poniżej 4% ze względu na tzw. efekt bazy statystycznej (brak podwyżki VAT). W pierwszej połowie roku słabszy złoty będzie wciąż negatywnie wpływał na inflację (nasze prognozy walutowe szerzej przedstawiamy na dalszych stronach raportu). Jednak, w drugiej połowie roku, efekt słabego popytu (wraz z pewnym umocnieniem złotego) przełożyć się powinien na wyraźniejszy spadek inflacji.
- Zakładamy, że mniejsza presja na ceny konsumpcyjne będzie również wywierana ze strony surowców. Prognozujemy mniejszą skalę wzrostu cen żywności oraz tylko niewielki wzrost cen paliw przy utrzymaniu średniej ceny baryłki ropy na podobnym poziomie jak w 2011 r. (choć należy pamiętać o ryzyku geopolitycznym dla cen ropy). Inflacja bazowa (CPI bez cen żywności i energii) powinna utrzymać się średnio w roku nieco poniżej poziomu 3%.
- Jeśli chodzi o ceny producenta, po wyraźnym wzroście w 2011 r. (przekraczającym nasze prognozy), spodziewamy się spadku inflacji PPI, głównie w drugiej połowie 2012 r., przy założeniu umocnienia polskiej waluty.